Translate

wtorek, 7 lipca 2015

Rozdział 10

Tini
Ktoś złapał mnie za ramię.
- Puszczaj mnie! Ty zboczeńcu jeden! Pomocy! Pedofil mnie złapał! - odwróciłam się - Ooo...cześć Jorge, miło cię widzieć.
Troche się speszyłam.
- No, no. Nie dość, że mnie oblałaś wodą to jeszcze pedofilem nazywasz. Hahaha nie wiedziałem, że nim jestem - uśmiechnął się.
- Co tutaj robisz? - spytałam.
- Właśnie spacerowałem sobie, oglądałem widoki, patrzyłem na te piękne latarnie i nagle zauważyłem jakąś biegnącą postać. Pomyślałem,że super, może jakaś fit dziewczyna , którą uda mi się poderwać. Poprawiłem swoje nieziemskie włosy i podszedłem z nadzieją, że kogoś poderwe.
Popatrzyłam na niego jak na debila. Serio myślał, że sie nabiore?
- Poderwij sobie trawe - odpowiedziałam i zaczęłam truchtać.
- Ło, ło coś ty taka cięta na mnie. Trawa jest kusząca, ale mam kogoś fajniejszego obok.
- Drzewa? Nie sądze, żebyś je poderwał, ale zawsze możesz próbować.
Jorge mnie wyprzedził i podbiegł do drzewa.
- Cześć maleńka. Co z tego, że masz około 15 metrów, jesteś bardzo ładna -mówił tuląc się do drzewa - Masz taką połyskującą kore...taką...brązową. Niesamowite. A twoje liście! Coż za perfekcyjna zieleń! Nigdy w życiu nie widziałem piękniejszych liści. Gałęzie też niczego sobie. Jesteś wspaniałym drzewem. Czy nie zechciałabyś zostać moją drzewią dziewczyną?
Co za głupek. Gada do drzewa. Czy z nim wszystko okey? Ale ten głupek jest i tak nieziemsko przystojny...nawet kiedy tuli drzewo.
- Oo! Nawet masz oczy! Ale pięk....AŁĆ! Ała! Zostaw mnie! - Jorge zaczął krzyczeć. Skoczyła na niego...wiewiórka! Hahahaha nie moge! Jorge siłuje się z wiewiórką. Tego jeszcze nie było. Zamiast mu pomóc wyciągnęlam telefon i zrobiłam mu zdjęcie. Wiem, jestem okropna ale musiałam.
Podeszłam do niego i zdjęłam wiewiórke, która ugryzła go w palec i pobiegła na drzewo.
- No widze, że nie tylko drzewo udało ci się poderwać. Wiewiórka też cię polubiła - zaczęłam chichotać.
- No jak wszytkich podrywać to wszystkich - Jorge przybliżył się do mnie - Ale dokładniej to chciałbym jedną osobe poderwać.
O nie, nie dam się tak. Obiecałam sobie, że dopóki Jorge się nie zdecyduje, ja czy Stephie, to nic się nie wydarzy. Teraz też nie.
Odsunęłam się od niego.
- Miałeś zdecydować. Zrobiłeś to?
- Tini wiesz jaka jest sytacja. Podobasz mi się i to bardzo. Ze Stephie jestem już 8 lat i trudno mi z nią zerwać. Często się z nią kłóce, a najczęściej o ciebie bo jest bardzo zazdrosna. Obiecuje ci, że postaram się zdecydować, a na razie chodźmy już do hotelu. Nie chce, żeby ta wiewiórka przyprowadziła swoje koleżanki. Dość rande na dzisiaj - objął mnie ramieniem.
Może faktycznie dać mu jeszcze troche czasu? Może to nie aż tak łatwo zdecydować? Dobra, dam mh czas. Jesteśmy w Europie, cieszmy się tym! Tutaj nie ma Stephie i mam okazje spędzić większość czasu z Jorge. Nie moge zmarnować tej szansy.
- Ok, wracamy ale biegiem! Kto ostatni ten sprząta ubikacje na całym piętrze! - krzyknęłam i zaczęłam biec.
Jorge biegł za mną. O kurcze, ale on szybko biega. Nie minęła minuta, a on już biegł obok mnie. Ale on ma kondycje. Mogłam wymyślić co innego, a nie sprzątanie ubikacji...przecież ja zaraz będę ostatnia!
- No co tam Tini? Wymiękasz?
- Chciałbyś!
Ruszyłam sprintem. Biegłam ile sił w nogach. Jorge raz na jakiś czas mnie doganiał. Jest! Widze hotel! Teraz tylko do windy. Wbigłam do hotelu jak strzała i kliknęłam przycisk przy windzie.
- Pierwsza! - krzyknęłam kiedy Jorge wszedł. On nie był w ogóle zmęczony. Ale jak to? Przecież ja dyszałam jak jakiś parowóz, a on nic.
- Dałeś mi fory?
- Nie, skądrze. Po prostu bardzo szybko biegasz.
- Ta jasne. Ty w ogóle nie jesteś zmęczony!
- Nie prawda, troche jestem.
Drzwi do windy się otworzyły. Weszłam i nacisnęłam numer piętra. Jorge wszedł za mną. Dopiero teraz zauważyłam, że był ubrany w szare dresy, a włosy miał rozczochrane i mokre. Wyglądał tak, jakby przed chwilą wyszedł z wanny i ubrał dres. Jak to możliwe, że cokolwiek on ubierze i tak wygląda zarąbiście? Nawet w worku na śmieci. To takie nie fair. Ciekawe czy tak samo myślą dziewczyny....albo jego fanki. Pf, co za pytanie. Przecież jego fanki schrupałyby go na deser. Zresztą ja też. Ale nie ważne. Weszliśmy do windy i znowu nastała cisza. Czy ta winda jest jakaś przeklęta czy co? Zawsze gdy do niej wchodzimy to jest cicho.
Nagle winda się zatrzymała. Już dojechaliśmy? Tak szybko? Niemożliwe. Zerknęłam na numerek piętra. Zatrzymaliśmy się między 2 a 3 piętrem! O nie! I co teraz? Jestem zamknięta w windzie z Jorge...nikt nie wie, że winda stanęła. Jest już po 22 i jest cisza nocna. Co teraz?! Zginiemy!
- Jorge...winda...my stoimy. Co teraz zrobimy? Jorge my tu umrzemy! Nie mamy jedzenia ani picia! Kto nam pomoże, przecież wszyscy są w pokojach! Ja nie chce umierać!
- Tini spokojnie - Jorge złapał mnie za ramiona - Popatrz, tutaj jest guzik, który poinformuje ludzi w recepcji, że winda stanęła. Zaraz wszystko naprawią i będziemy w swoich pokojach.
Jorge nacisnął przycisk. Dlaczego on jest taki spokojny? Przecież stoimy między piętrami! A co jeśli winda spadnie?
- Jorge ja, ja sie boje. A co jeśli spadniemy?
- Nie spadniemy. Wszystko tutaj jest tak zamontowane, że nic się nie stanie.
- Ale skąd wiesz? Nie widziałeś jak montują tą winde. Nie wiesz jak tutaj to wszystko wygląda, nie wiesz ile tu jest kabli, nie wiesz jak długo będziemy tutaj stać, nie wiesz czy ten guzik zadziałał, nie wiesz...
Nagle poczułam usta Jorge na swoich. To było cudowne uczucie. Scena jak z filmu. Winda się zacięła, jestem tu z przystojnym facetem, gadam jak najęta a on mnie całuje, żeby mnie uciszyć. Czy można wymarzyć sobie coś lepszego? Oddałam się Jorge całkowicie.
Nie wiem jak długo się całowaliśmy, ale nie chciałam, żeby to się skończyło. Niestety nic nie trwa wiecznie.
- Teraz mi wierzysz, że wszystko będzie dobrze? - spytał, nie puszczając mnie.
-Tak wierze. I dziękuje - przytuliłam się do niego. Zawsze lubiłam się wtulać w jego ramiona. Na planie czekałam na te momenty. Ramiona Leona zawsze uspokajały Violette, tak jak ramiona Jorge uspokajają mnie.
- Nie ma za co - Jorge się uśmiechnął - Skoro jeszcze nas nie uwolnili to powspominamy jakieś śmieszne momenty?
- Takie jak ten w samolocie? - usiadłam chichocząc.
- Nie, to akurat nie było śmieszne - Jorge pokazał mi język - Ale takie momenty jak ten kiedy się przewróciłaś do wody? Pamiętasz? Nagrywaliśmy wtedy 2 sezon i Leon grał na gitarze, na ławce pod drzewem przy jeziorze. Ty miałaś podejść,ale jakoś dziwnie się potknęłaś i upadłaś do wody. To było takie zabawne!
- Niee! Byłam wtedy cała mokra i musiałam się wysuszyć,a wtedy było bardzo zmino! Nawet nie wiesz jak trudno się pływa w butach na koturnie i sukience!
Siedzieliśmy tak chyba z 40 minut, przypominając sobie zabawne sytuacje. Fajnie jest czasem zapomnieć o wszystkich innych sprawach i powspominać. Jorge potrafi świetnie rozśmieszać. Naprawdę! Nie da się przy nim nudzić.
Nagle coś drgnęło i winda się poruszyła.
- Co się dzieje? - spytałam z obawą.
- Spokojnie, widocznie naprawiają. O widzisz! Już naprawili - Jorge wstał i podał mi rękę.
Faktycznie. Winda ruszyła i już byliśmy na swoim piętrze. Strasznie szybko minął te wieczór. Myślałam, że będzie on spokojny, wyjde pobiegać, wróce, pójdę się myć i spać. Jednak nie wyszło i, i bardzo się z tego cieszę.
- No to, dziękuje ci. Było naprawdę....fajnie - powiedziałam kiedy byliśmy na korytarzu.
- Fajnie? Liczyłem na coś więcej niż zwykłe fajnie - uśmiechnął.
- No dobra, było bardzo fajnie. Ja już musze iść, jest bardzo późno. Do zobaczenia - odwróciłam się i poszłam w stronę pokoju. Jednak zanim doszłam do drzwi, Jorge stanął przede mną.
- A buzi na dobranoc? - spytał.
- A co , jesteś małym dzieckiem? - uśmiechnęłam się.
- Nie, ale moge być.
Podeszłam do Jorge, pocałowałam go w policzek i weszłam szybko do pokoju. To był świetny wieczór.
- No, nareszcie jesteś! Gdzie się podziewałaś? - spytała Mechi. Leżała na łóżku w pidżamie.
- Byłam na spacerze, a później winda się zacięła i musiałam czekać aż naprawią. Długa historia. Ja już pójdę się myć. Jestem bardzo zmęczona.
Wzięłam swoje rzeczy i poszłam do łazienki. Szybko się umyłam i weszłam pod kołdre. Byłam padnięta, ale szczęśliwa. Jutro czeka mnie dzień ciężkiej pracy. Po południu ostatnia próba, a wieczorem pierwszy koncert w Europie! Nie mogę się doczekać.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
I oto jest! Długo nie musieliście czekać :D Mam nadzieje, że się podoba :3
7 komentarzy = kolejny rozdział
Jeżeli chcecie szybko rozdział to musi być 7 komentarzy :D Możecie wysłać link do znajomych jeżeli chcecie :3
Dziękuje za wszystkie komentarze <3 One naprawdę motywują! ❤
Jeżeli chcecie mnie bardziej poznać lub po prostu o coś zapytać to zapraszam :
Ask : http://ask.fm/jortiniplforever
Nazwa : jortiniplforever
Komentujesz = Motywujesz

12 komentarzy:

  1. Super nie wiem co jeszcze powiedzieć jest świetne

    OdpowiedzUsuń
  2. Aww <3 Ulubiony blog <3 Ja go kocham <3 To moje życie <3!!! Czeka na next :*

    OdpowiedzUsuń
  3. No no no.. Po prostu super ♡ Next xd

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow! Coraz bardziej mnie zadziwiasz ☆ wiewiórka zakochana w Jorge hahahhaha :'). Przepraszam że dopiero teraz ale nie było prądu przez 3 dni masakra. Normalnie zaprzyjazniłam się z swieczkami. Jeszcze chwila a zaczelabym im dawać imiona. Czekam na nexta. Wymagane 7 komentarzy już jest ♡♡☆

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochaniutka<33333Jak zawsze rozdział wyszedł Ci genialny:) Tak myślałam że to nasz kochany Jorge złapał Tini<333Pocałunek rozpływam się<333To fajnie że teraz będą mogli spędzać ze sobą każdą wolną chwilę i lepiej się poznać
    Na to liczyłam <333Mam nadzieje że Jorge pomoże to podjąć decyzje i zerwie ze Stepi dla Tinki> Czytając czuję się jakby to się działo na prawdę.Jakby na serio Jorge z Tinką:)Gratuluję wobrazni i talentu.Czekam z niecierpliwością na next kochana<33333Pozdrawiam gorąco:):):)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! Mam nadzieję, że Tini i Jorge się zejdą <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Pocałunek w windzie, to takie urocze aww!
    Liczę na więcej takich Leonettowych momentów <3
    XX

    OdpowiedzUsuń