Translate

piątek, 24 lipca 2015

Rozdział 13

Tini
- Nanana na na nanaaa - chodziłam po pokoju nucąc piosenke którą usłyszałam w radiu. Sprzątałam właśnie bałagan który narobiłam w ciągu tych kilku dni w Hiszpanii. Dzisiaj mamy ostatni wolny dzień a jutro z samego rana wylatujemy do Włoch. Trzeba podszkolić język, ale to później. Na dziś wieczór chłopcy zaplanowali iść na jakąś dyskoteke. Oczywiście my ,dziewczyny idziemy z nimi. Jak to powiedział Rugg : będziemy dęsić na parkiecie. Ciekawe czy dzisiaj dużo wypiją. Ostatnim razem Jorge i Rugg wylądowali w krzakach niedaleko klubu i tulili się do siebie, mówiąc sobie komplementy. Na dodatek Jorge miał na głowie pończoche, a Rugg związał grzywkę w warkoczyka. I to są idole dzieci i nastolatek....ehh. Jestem ciekawa jaki numer teraz wywiną. Ale nie myślcie sobie, że są pijakami czy coś, nie, nie, spokojnie. To się dzieje raz na pół roku.
Do wyjścia zostały 3 godziny. Kiedy uporządkowałam wszystko, wzięłam telefon i przejrzałam twittera. Miałam ogromny spam zdjęciami i filmikami z koncertów. To miłe, że fani wysyłają tyle rzeczy. Szkoda, że nie moge odpisać każdemu. Zajęłoby mi to chyba z miesiąc.
- Hej Tinka! Co ubierasz do klubu? - wpadła do mnie Cande.
- Jeszcze nie wiem, zapewne shorty i jakąś zwykłą bluzkę.
- Cooo? Tylko tyle? Trzeba się jakoś odstawić! Szczególnie dla Jorge - szturchnęła mnie łokciem.
- Nie prawda! Ja i Jorge to...to nic! On jest ze Stephie. Z resztą wiesz!
- Mi tu oczu nie zamydlisz. Myślisz, że nie widziałam tych spojrzeń na koncertach? Nie da się zagrać,aż tak dobrze miłości. Chyba, że się ją czuje. A ty ewidentnie ten tego z Jorge. Więc dzisiaj się odstawisz i go olśnisz! Ja ci w tym pomoge.
- Oj Cande,Cande. Z tobą nie da się kłócić - przytuliłam ją.
- A co ubiera Mechi? Gdzie ona jest w ogóle?
- Nie wiem,wyszła gdzieś po południu. Nie powiedziała gdzie. Ale wiem jedno. Musimy pilnować chłopaków, żeby znowu nie wylądowali w krzakach lub pod stołem.
- Ooo tak! Hahaha musimy! Dobra ja spadam po moje ciuchy i zaraz do ciebie przychodze. Wyciągnij najlepsze ciuchy jakie masz! - powiedziała Cande wychodząc z pokoju.
Skoro ona widziała to co się dzieje między mną, a Jorge to znaczy, że inni też mogli widzieć. Nie, to nie może być prawda. To widziała tylko Cande. Nikt więcej. Tak musi zostać.
Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Zaczęłam wyciągać ciuchy, które najbardziej mi się spodobały. Przed chwilą wkładałam je do tej półki, myśląc, że zostaną tam do jutra rana. A jednak się myliłam.
- Już jestem! Przyniosłam kilka moich ciuchów - Cande rzuciła sterte ubrań na łóżko Mechi - Zaraz wybierzemy ci coś extra.
- A ty?
- Co ja? Ja już wiem co ubiore. Pokaże ci jak skończymy z tobą. No dalej, pokazuj co tam masz.
Wskazałam na ubrania leżące przede mną. Cande podeszła i zaczęła w nich grzebać.
- Hmmm...to nie bo jest dziwne, to jakieś postrzępione, to staroświeckie, zeszły sezon, za bardzo sexi, ooł ... tym czymś to możesz myć podłogę, albo kosze na śmieci, wyrzuć to proszę. To jest spoko, ale nie do klubu. TAK! Ta jest extra! Przydałyby się tylko jakieś spodenki.
Podeszła do swojej sterty ubrań i zaczęła wyrzucać niektóre ciuchy na podłogę. Wreszcie znalazła to czego szukała.
- Masz i ubieraj do tej bluzki - podała mi ubrania.
Posłusznie wzięłam i poszłam do łazienki się przebrać. Ubierałam krótkie czarne spodenki z ćwiekami na kieszeniach, a do tego miałam żółta bluzkę, w której było widać pół pleców. Powiem wam, że wyglądałam całkiem całkiem. Wyszłam z łazienki i pokazałam się Cande.
- Genialnie wyglądasz! Teraz tylko buty...hmm... - chodziła po pokoju szukając odpowiednich butów.
- Ubiore te na platformie. Są mega wygodnie i będą pasować. Jeszcze tylko makijaż i będę gotowa! Teraz ty pokaż jak wyglądasz! Idź się przebrać.
Cande wzięła swoje ciuchy i poszła do łazienki. Ja w tym czasie zrobiłam sobie delikatny makijarz i rozpuściłam włosy. Myślałam nad wyprostowaniem ich ale chyba jednak zostawie lekkie fale. Pasują do tego look'u. W tym momencie Cande wyszła z łazienki. Była ubrana w spódnice która była chyba z 10 cm ponad kolana, do tego bluzka z krótkim rękawem,a z tyłu wycięty napis "Smile". Buty miała na platformnie, tak jak ja. Wyglądała genialnie.
- O matko! Wyglądasz cudownie! Będziesz kusić facetów - powiedziałam podchodząc do niej.
- Bardzo dziękuje. Wole kusić jednego chłopaka - puściła mi oczko.
Oczywiście chodziło jej o Ruggero. Szczerze mówiąc to ja też chciałam zwrócić czyjąś uwagę. I mam nadzieję,że mi się to uda. Musze korzystać dopóki nie ma Stephie. Ona jest do wszystkiego zdolna.
Ale nie mogę się nią teraz zamartwiać. Musze być w dobrym humorze. Spojrzałam na zegarek. 19:50!  Jesteśmy umówieni na 20:00 w klubie. Zaraz się spóźnimy.
- Cande szybko! Mamy 10 minut.
Dziewczyna szybko się pomalowała i wybiegła z pokoju. Ja wzięłam torebke i wsadziłam do niej portfel, chusteczki i telefon. Wzięłam klucze, zamknęłam pokój i po 2 minutach jechałyśmy z Cande windą.
Jorge
Siedzimy z chłopakami w barze już od 10 minut i czekamy na dziewczyny. Jak zwykle się spóźniają. Ale wybaczamy im to, przecież muszą sie pomalować, ubrać i coś tam jeszcze czego nie rozumiem. Zamówiliśmy sobie po drinku i niestety już po 2 trunkach Facu odleciał. Tak, tylko po dwóch.
- Ej stary patrz, jednorożec tańczy na róże - zawował Facu, szturchając mnie łokciem.
- To nie jednorożec, tylko jakaś kobieta. A to kolorowe to światła - wskazałem na lapmy na suficie.
- Ale czaaaaaad. Czyli tak sie zamienia w jednorożce! Też chce! - Facu wstał z krzesła i podszedł do wolnej rury do tańczenia. Chwycił się jej rękami i zaczął tańczyć do muzyki, ruszając przy tym swoim......swoją pupą.
- Ej chłopaki weźmy go samtąd zanim kompletnie się zbłaźni - zwróciłem się do Ruggero, Diego i Samu.
Podeszliśmy do naszego pana na rurze, żeby go stamtąd wziąć lecz on nadal trzymał się rury.
- Jestem jednoroooożcem!! Będę rzygał tęczą! Mam kolorową grzywe! Jestem z My Little Pony!!!
-Tak, tak, to teraz chodź do swojego kolorowego domku na wzgórzu - pociągnąłem go za ręke, żeby póścił rure.
- Tego koło rzeczki? I drzewa z piernika? - spytał Facu.
- Tak, tak,właśne tam - wzięliśmy go z chłopakami za ręce i wyprowadziliśmy z klubu.
- Jak tu pięknie! Ile wiszących światełek na patykach. Gdzie mój domek? - mówił Facu gdy prowadziliśmy go do pokoju.
Nawet nie wiecie jak trudno uciągnąć go do domu. Szczególnie jak samemu jest sie po 3 drinkach. Nie żeby Facu był ciężki czy coś, ale strasznie się szarpał. Mam nadzieje, że dziewczyny nas nie zobaczą bo znowu będzie, że  kogoś upiliśmy. Chyba w złą godzine to pomyślałem. Właśnie zza rogu wyłoniła się Tini i Cande. Ale ona cudownie wyglądała. Po prostu oszałamiająco.
Póściłem Facu, podszedłem do Tini i przytuliłem ją.
- Cześć kochana. Tak dawno się nie widzieliśmy. Wyglądasz przepięknie. A twoje włosy tak świeżo pachną.
Matko co ja gadam. Ze mną jest chyba coraz gorzej. A może to te drinki?
- Wybacz nam to,ale Facu troche za dużo wypił i niesiemy go do pokoju. Ale nie martw się malutka, zaraz do ciebie wrócę i będziemy mogli potańczy na parkiecie - zacząłem tańczyć wokół niej jakby odprawiał jakiś rytułał. Matko nie, dość musze przestać się błaźnić. Co ja wyprawiam? Ona mnie znienawidzi. Jak to możliwe, że myśle normalnie, a robie głupie rzeczy? Jestem jakiś porąbany.
- Ciebie też trzeba Jorge zaprowadzić do pokoju. Ty więcej nie pijesz! - Tini wzięła mnie za rękę i pociągnęła w strone domu.
- A mój domek?! A jednorożce? Ja chce piernika! - krzyknął Facu.
- Czekaj, czekaj musimy wziąć naszego kolege - zatrzmałem Tini.
- Eee....a no tak. Chodźmy po niego.
Martina zawróciła i szła w strone naszej grupki gdy nagle ktoś ją zaczepił. Był to raczej młody chłopak, miał założony kaptur na głowe i oczywiście dresy.
- Cześć maleńka. Zabłądziłaś? Moge ci pomóc znaleźć droge do domu - powiedział zbliżając się do niej.
- Nie dzięki, wiem gdzie jestem - odepchnęła go i chciała przejść lecz on zagrodził jej droge.
- Spokojnie  aniołku, nic ci nie zrobie. Chce tylko sprawdzić czy jesteś dobrą dziewczynką - złapał ją w pasie i za nadgarstek.
O nie, tego już za wiele. Do mojej dziewczyny się będzie przystawiał?! Do mojej? A niech spróbuje.
Zdenerwowany podszedłem i odepchnąłem go od Tini.
- Głuchy jesteś? Chyba wyraźnie powiedziała, że nie chce - powiedziałem odciągając go.
- A ty co? Jej kochaś? Hahah.
- Może, a co? Jakiś problem?
- Tak, mam problem. Z tobą! Bo się wtrącasz nieproszony. Mógłbyś nas zostawić samych? Mamy coś do obgadania z lalą.
- Nie mógłbym. I nie mów na nią lala! - popchnąłem go.
- Chcesz się bić? No dawaj! Zobaczymy, czy obronisz swoją panienke.
Chłopak podszedł bliżej mnie, a ja go walnąłem w twarz. Poczułem, że ja też dostałem cios. Więcej nie pamiętam. Upadłem? Zemdlałem? Umarłem? Gdzie ja jestem?
- - - - - - -  - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
PRZECZYTAJCIE!
* Już jest! Przepraszam,że tak długo musieliście czekać i że jest krótki, ale niestety nie miałam weny. Wiem, że rozdziały powinny się pojawiać w określonych dniach lecz nie zawsze jest czas i wena. W jednym dniu ma się tysiąc pomysłów na rozdział, ale nie ma się czasu, a w drugim dniu nie ma weny. Więc mam nadzieje, że mi to wybaczycie. Mam również nadzieje,że rozdział wam się spodobał :>
Jutro wyjeżdżam nad morze i niestety nie wiem kiedy pojawi się kolejny post. Jeżeli będzie tam internet, to nie ma problemu, rozdział w którś dzień napisze. Lecz jeżeli niestety nie będzie tam internetu to nie będzie rozdziału przez 2 tygodnie :( . Niestety mój internet w telefonie jest za słaby na bloggera (a na snapa i messengera nie - logika). Więc jeżeli chcecie rozdział to trzymajcie kciuki żeby było tam wifi :D
* Jeśli chcecie być na bierząco to zapraszam na aska : http://ask.fm/jortiniplforever
Nazwa : jortiniplforever
Tam będę odpowiadać na wasze pytania, gdzie jestem, co robie itd, jeżeli w ogóle będziecie zadawać pytania, bo z tym jest cienko :/
I prosze o pytania na asku! :*  Możecie pytać o dosłownie wszystko! Więc jeśli macie pytania to zadawajcie na asku :*

ODPOWIEDZCIE CO SĄDZICIE!!! :>

10 komentarzy = kolejny rozdział ❤
Komentujesz = Motywujesz

11 komentarzy:

  1. Supeeer <3 A gdzie konkretnie jedziesz nad morze ? xD Ja jadę na kolonie 1 serpnia nad morze ^ ^ xD Będę codziennie balować! O tak ! xD I nie nie jestem nawalona jak Jorge, a co dopiero Facu... xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział cudny :),Juz czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Haha genialny rozdział, facu tańczący na rurze nieee wyobraziłam sobie to.. mam prośbę nie uśmiercaj mi jorge niech sobie pożyje jescze haha. Kurcze mam nadzieje, ze będziesz miała te WiFi a jak nie no szkoda ale życzę Ci udanego pobytu nad morzem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny rozdział !
    I ta akcja z Facu xD HAHAHA
    Jestem nową czytelniczką twojego bloga ;)
    Po prostu dotrałam do niego dzięki TT xD
    Dobrze a więc mam nadzieję że będziesz miała nad morzem WiFi ponieważ
    nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :*
    Pozdrawiam i życzę powodzenia <3333

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział ❤❤hahah mam nadzieje ze bedzie net❤❤

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochana<3333 Rozdział jak zwykle super:) Facu na rurze, nosorożec i domek z piernika najlepszy;) Ha ha .Kochane Jortini razem <33333 Amant Jorge w obronie Tini-świetne .Walczył o nią i to się chwali:) :)Z niecierpliwością czekam na next:) Duża bużka;););) Pozdrawiam i życzę udanej podróży kochana<33333

    OdpowiedzUsuń
  7. Miłych wakacji:******* Weny<33333

    OdpowiedzUsuń

  8. JAK MOGŁAŚ PRZERWAĆ W TAKIM MOMENCIE ?!
    XD Dobra, rozdział jest świetny.
    Jednorożce, warkoczyki, krzaczki, lalki i takie tam
    wspaniałe <3
    miłych wakacji <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniały!! Masz talent.!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ryczę przez ciebie ze śmiechu. :d :3

    OdpowiedzUsuń
  11. Hahaha zabawny rozdział / Nikola :*

    OdpowiedzUsuń