Tini
Koniec! Koniec, koniec! Wakacje odeszły! Teraz tylko próby i próby. Pierwszy koncert już za 5 dni! Dzisiaj i jutro próby a pojutrze już wylatujemy do Hiszpanii. Pierwsze Tour będzie w Europie, później w Latino, a ostatnie znowu w Europie. Nie moge się doczekać! Odwiedzimy nowe kraje, spróbujemy nowych dań i oczywiście poznamy naszych fanów! To takie niesamowite!
Dzisiaj przyszłam na próbe troche wcześniej niż zwykle, bo chciałam dobrze przećwiczyć choreografie. Chce umieć wszystko na 100%, żeby nie było żadnych pomyłek, chociaż wiem, że one zdażają się nawet najlepszym. Kiedy przyszłam jeszcze nikogo nie było, więc szybko pobiegłam do garderoby się przebrać. Weszłam na sale prób, włączyłam muzyke i zaczęłam tańczyć. Przećwiczyłam kilka choreografii i jest coraz lepiej. Troche się zmęczyłam, więc poszłam po wode. Gdy wracałam, usłyszałam rozmowe. Podeszłam troche bliżej żeby zobaczyć kto rozmawia i okazało się, że to Jorge i Stephie. Chyba znowu się kłócili.
-Ale ja was widziałam! Wczoraj! Przytulałeś ją pod budynkiem!
- Ogarnij się dziewczyno! Ja jej nie tuliłem! Ty masz już jakieś omamy. Idź do psychiatry.
- Jorge nie kłam! Wiem co widziałam. Od razu po próbie, jak zszedłeś ona do ciebie podbiegła! Przytuliłeś Tini!
- Czyś ty oszalała?! To była fanka!
- Od kiedy Tini jest twoją fanką? Może jej jeszcze autografy dajesz?
- "Może jej jeszcze autografy dajesz?" - Jorge przedrzeźnił Stephie - Jesteś jakaś nienormalna. Masz obsesje na punktcie Tini. Jak sie uspokoisz to porozmawiamy.
Jorge skierował się w strone przebieralni, a Stephie stała na środku sali. Nagle zadzwonił jej telefon.
- Halo? Nie, jeszcze nie. Spokojnie ,nie krzycz, załatwie to. Tak. Hiszpania, Francja. Na końcu? Polska. W Polsce? Nie, lepiej nie tam. Okey. Do zobaczenia.
Odwróciła się i wyszła. O co mogło chodzić? Co miała załatwić? I gdzie? Skomplikowane to. Ale dobra, nie ważne. Teraz najważniejsze są próby. Za 10 minut mają tutaj wszyscy być, więc postanowiłam, że przećwicze ostatni raz solówkę. Weszłam na sale, włączyłam muzyke i zaczęłam tańczyć. Gdy skończyłam usłyszałam, że ktoś bije brawo. Odwróciłam się. Jorge! Kompletnie zapomniałam, że on tu jest.
-Brawo, brawo! Coraz lepiej ci idzie. Co tu robisz tak wcześnie?
-Przyszłam poćwiczyć. Chce żeby wszystko było dopięte na ostatni guzik.
- To w takim razie, może przećwiczymy naszą piosenke? - uśmiechnął się szarmancko i poszedł właczyć muzyke. Melodia zaczęła lecieć z odtwarzacza. Jorge podszedł do mnie i złapał za rękę.
Nie jestem ptakiem, nie latam.
Nie namaluje obrazu,
Nie jestem poetą, twórcą,
Jestem po prostu sobą!
Z gwiazd nie potrafię nic czytać
I księżyca wciąż nie zniże
Nie jestem niebem, ni słońcem
Jestem sobą!
Lecz są rzeczy, które wiem
Chodź tutaj, pokażę ci!
W twoich oczach widzę, co możemy osiągnąć,
Wyobraź sobie!
Złapał mnie w pasie i zaczęliśmy powoli tańczyć. Śpiewałam razem z nim.
Możemy barwić kolorami duszy
Możemy krzyczeć "Yeeeea!"
Możemy latać, nie mając skrzydeł
Na słowach tej piosenki.
Kryjąc mnie w twym głosie...
Jorge stanął jeszcze bliżej mnie. Dzieliły nas centymetry. Czułam zapach jego cudownych perfum. Obejmował mnie w talii, a ja trzymałam ręcę na jego ramionach. Czy marzyłam o takiej chwili? Nie wiem. Czy dobrze,że jesteśmy tak blisko? Tego też nie wiem. Ale czułam się nieziemsko. Przy nikim się tak nie czułam, nawet przy Peterze. Jorge był coraz bliżej. Nasze usta dzieliły zaledwie milimetry.
- Alba nie krzycz! Spokojnie! Już wchodze do sali i sprawdze czy jest twój tablet. Tak, tak. Spokojnie - usłyszsliśmy głos Facu i odskoczyliśmy od siebie - Już ide do garderoby. Oo! Cześć Tini, siemka Jorge. Tak,już wchodze.
Facu zniknął w pokoju dziewczyn.
- Eee...to ja...może pójde zobaczyć o co chodzi - powiedziałam i szybko pobiegłam za Facu. Boże co ja robie! Tak nie może być! Dzieliły naa milimetry! Okej...czułam się jak w niebie, to było cudowne ale....on jest ze Stephie! Tinka! Ogarnij sie. Zapomnij o tym, nic takiego się nie wydarzyło...to tylko PRZYJACIELSKI taniec. Tak, przyjacielski, nic więcej.
Weszłam do sali gdzie Facu przeszukiwał półki.
-Co się stało? - spytałam.
- Szukam tabletu Alby. Zostawiła go tu wczoraj, a przynajmniej mi tak powiedziała. Nie widziałaś go może?
- Wiesz co...wydaje mi się, że może być w łazience. Poczekaj sprawdze.
- Ok! Ja tu jeszcze poszperam.
- Mam! Facu jest! Zadzwoń do Alby i powiedz, żeby się nie martwiła.
- Oo! Dziękuje Tini. Alba wariowała, bo bała się, że go zgubiła. Zaniose jej go do domu, bo znowu go zapomni haha. Do zobaczenia za chwile - wziął tablet i pobiegł do wyjścia. Za nim weszła Mechi, Cande i reszta osób.
- Hejka wszystkim! Gdzie biegnie Facu? - spytał Diego.
- Do Alby, oddać tablet - powiedziałam - To co, zaczynamy próbę?
- Jasne!
Ćwiczyliśmy układy przez pół dnia. Z Jorge nie rozmawiałam o tamtej sytuacji. Nie wiem co mam o niej myśleć. Pogubiłam się w tym wszystkim. Za trudne to dla mnie. Będę musiała porozmawiać z nim poważnie na ten temat. Chce wiedzieć na czym stoje.
Gdy próby się skończyły wróciłam szybko do domu, umyłam się i położyłam na łóżku. Byłam strasznie zmęczona. A jeszcze musze sie spakować! Zawsze pakuje się kilka dni i nigdy nie wiem co zabrać. Zebrałam siły w sobie i wstałam z łóżka. Brawa dla mnie!!
Wyciągnęłam walizke, otworzyłam szafe i....nie , nie wyskoczył z niej Jorge ani żaden klaun żąglujący kulkami. Wyskoczyły z niej ubrania! Wszystkie na raz poleciały na mnie, a ja upadłam na ziemie. Zaczęłam się śmiać. Tak to jest jak sie nie układa rzeczy do szafy hahaha. Teraz będę musiała wszystko posprzątać, a do tego wybrać rzeczy które zabiore do Europy. Tego jest tak dużo, że nie wiem jak się wyrobie! Zajmie mi to lata!
Nagle do pokoju wbiegła mama.
- Co się stało Tinita? Wszystko dobrze?
- Tak mamo tylko ubrania na mnie spadły -mama zaczęła się śmiać widząc mnie zawaloną stosem ubrań - Chciałabyś mi pomóc?
- Ojejku - mówiła przez śmiech - tak pomoge ci kochana. Przecież ty tego nie ogarniesz do rana.
Mam wspaniałą mame. Ona zawsze mi pomoże i wesprze mnie. Ciesze się, że mam z nią taki dobry kontakt.
- A co tu sie dzieje? - mój brat wszedł do mnie do pokoju - Ojejku, komuś wypadły ubranka? Jak to mogło się stać? - zaczął mówić słodkim głosikiem.
- Ojejku, a jak to mogło się stać, że masz spodenki na lewo? - spytałam.
- CO?! - Fran popatrzył na swoje spodnie - Osz ty mała! Żartowałaś sobie ze mnie! Ja ci dam żarciki z brata!
Fran podszedł do mnie i zaczął łaskotać. Zawsze to robił gdy chciał mi dokuczyć. Ja śmiałam sie na cały dom!
- Błagam przestań już! Stooop! - krzyczałam przez śmiech.
- A nie będziesz sie ze mnie śmiać?
- No nie wiem, tego mie moge obiecać...
Znowu zaczął mnie łaskotać. Nie miałam już siły na śmiech.
-Haha dobra! Zgadzam się! Ale przestań już!
- No. Teraz możesz ogarniać swoje ciuchy. Zemsta dokonana - Fran pokazał mi język i wyszedł z pokoju, a ja z mamą zaczęłyśmy ogarniać moje ciuchy.
Gdy skończyłyśmy okazało się, że jest już po 22. Postanowiłam przebrać się w pidżame i iść spać. Wiem, że miałam pogadać z Jorge, ale zrobie to jutro. Obiecuje, poważnie porozmawiam z nim jutro. Mam nadzieje, że przyjdzie jutro wcześniej....lepiej napisze do niego sms.
"Cześć Jorge, mam nadzieje, że nie obudziłam cię. Chce z tobą porozmawiać...możesz przyjść jutro wcześniej na próbę? Tini"
Wysłałam. Odpowiedź dostałam po kilku minutach.
"Jasne, przyjade. Kolorowych snów."
No i nie mam odwrotu. Musze z nim porozmawiać.
------------------------------------------
Mam nadzieje , że podobał wam się rozdział :D Jeżeli chcecie kolejny to mam mały warunek...musi być 7 komentarzy!
7 komentarzy = 7 rozdział
+ mały bonusik!
Piszcie w komentarzach co chcielibyście zobaczyć w następnym rozdziale! Może wykorzystam pomysł kogoś z was :D
Komentujesz = Motywujesz
❤❤💖
Kiedy kolejny rozdział? A opowiadanie jest genialne... Zazdroszczę talentu :D
OdpowiedzUsuńMusi byc 7 komentarzy xD jak bedzie chociaz 5 to zaczne pisać :D a na razie zapraszam tu :http://mad-ele-ine.blogspot.com/?m=1 :3
UsuńCudowny :)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog dopiero teraz go odkryłam wiec nie komentowałam ale juz nie mogę sie doczekac następnego mam nadzieje ze będzie juz nie długo;)
OdpowiedzUsuń