Jorge
- Ja i Stephie znamy się od dziecka. Nasi rodzice byli przyjaciółmi i widywali się co kilka tygodni. Dobrze dogadywałem się ze Stephie i naprawde fajnie nam się razem wtedy bawiło (mieliśmy po kilka lat).
Później nasz kontakt sie urwał. Nie widzieliśmy się kilka lat. Spotkaliśmy się na planie filmu. Nie byłem wtedy jakiś piękny, przystojny jak dzisiaj i dziewczyny nie zwracały na mnie uwagi. Oprócz jednej. Tak, Stephie. Chodziła ze mną prawie wszędzie, opowiadała mi różne historie i przytulała. Myślałem,że to jest miłość. Mieliśmy wspólne pasje, nasi rodzice się znali, czego chcieć więcej?
- Miłości? - spytała Tini.
- Właśnie..myślałem, że ją kocham. Ale kiedy cię poznałem to zmieniłem zdanie. Przez ostatnie kilka miesięcy kiedy nie zacząłem grać w 'Violetcie' coś się psuło między nami. Nie mieliśmy za bardzo o czym rozmawiać, pomimo tego, że mamy te same pasje. To wszystko się pogłębiło, kiedy zaczęła być zazdrosna o ciebie. Nie było innego tematu tylko ty. Co robi Tini? Widziałeś się z Tini? Co miała na sobie? To było denerwujące.
Potwierdzam, że na początku nic do ciebie nie czułem. Byłaś słodką, nieśmiałą dziewczynką więc postanowiłem cię troche rozweselić. I wiesz jak to się potoczyło.
Bardzo spodobałaś mi się w 2 sezonie, że tak powiem. Ale nie mogłem zrobić nic więcej niż tylko przyjaźń. Między innymi dlatego, że mówiliby, że to wszystko na potrzeby serialu. Stephie już coś podejrzewała, ale ja zaprzeczałem.
Musiałem kłamać. Do tej pory kłamałem. Dzisiaj wszystko jej powiedziałem i wie, że cię kocham.
Nie była szczęsliwa i nie powiem, że przyjęła to spokojnie. Wręcz przeciwnie. Rzuciła się na mnie z pięściami, ale nic mi nie jest.
No i to jest cała historia. Już wiesz wszystko.
Popatrzyłem na Tini. Siedziała bez wyrazu twarzy. Co to miało oznaczać? Nic ją to no ruszyło? Nie obchodzi ją tą? No błagam kobieto odezwij się! Pomachałem dłonią przed jej twarzą. Ocknęła się.
- Eee...przepraszam Jorge. Zamyśliłam się. Czyli....ona już wszystko wie? - spytała.
-Tak.
- A reszta? W sensie Cande, Alba itd. Widzieli to? Wiedzą?
-Tak. Widzieli. Samu i Diego odciągnęli Stephie ode mnie. Musiałem im wszystko wytłumaczyć, a wtedy zbiegła się reszta. Nie byli zdziwieni jak im to oznajmiłem. Powiedzieli,że już dawno zauważyli COŚ między nami. Że to nie było normalne granie aż tak dobrze miłości. Tyle pocałunków, miłosnych piosenek, przytulasów i nic do siebie nie poczuć.
-Tak....przynajmniej nie musimy sie już ukrywać przed nimi. Ale fani nadal nie mogą nic wiedzieć. Chociaż większość też już coś podejrzewa ale nie maja potwierdzenia.
- I przez dłuższy czas nie będą mieli.
To już wszystko wiesz na temat mnie i Stephie.
Przytuliłem ją. Oddała mi uścisk. Oddaliłem się troche i spojrzałem w oczy.
- Kocham cie - powiedziałem.
- Ja ciebie też.
Przybliżyłem się do niej. Dzieliły nas milimetry. Czułem zapach jej pięknych perfum.
- Tu jesteście gołąbki!!! - Rugg wpadł do pokoju - No słuchajcie! Wiecie co się stało?!
Odakoczyliśmy od siebie.
Tini
Ja go kiedyś zabije!!! On jest niereformowalny!!! Kiedyś zostanie z niego tylko ta grzyweczka! Zamorduje gościa!
- Wiecie co?! - krzyknął Rugg - Mamusia przysłała mi jedzenie!!!
Zaczął skakać jak małe dziecko.
Popatrzyłam na niego jak na debila. Serio? Czy można być aż tak....a nie ważne.
- Bardzo się ciesze, ale co to ma z nami wspólnego? - spytałam.
-Eeee noo....mamy żarcie!!
- W hotelu też mamy...
- Ale to jedzenie od MAMUSI!! Ludzie! Jak możecie się nie cieszyć na jedzenie od mamusi? Wy jesteście jacyś dziwni.
Zrobiłam facepalm. Czy ja naprawde przyjaźnie się z takim debilem?
- Jorge chodź na chwile. Musze coś z tobą omówić. Jutro koncert więc wiesz, trzeba sie przygotować.
Jorge wstał i podszedł do drzwi. Odwrócił się do mnie.
- Jak tam kostka?
- Już dobrze. Będę dała rade chodzić.
Uśmiechnął się i wyszedł.
A mogło być tak pięknie. Dlaczego Rugg tu wszedł? Nie mógł poczekać 15 min? Eh no dobra. I tak nic nie poradzimy.
Poszłam się umyć. Kostka mnie już prawie nie bolała, co oznaczało, że jutro mogę spokojnie tańczyć na scenie. Dzisiaj wole się wcześniej położyć spać, żeby się wyspać. Na koncertach trzeba mieć dużo siły i energii, a to jaki mamy humor w danym dniu widać po nas od razu kiedy wyjdziemy na scene. Ale jutro damy wielkie SHOW! Jestem tego pewna.
Kiedy się umyłam, położyłam swoje rzeczy do szafy i usiadłam na łóżku. Wzięłam telefon do ręki i zaczęłam przeglądać twittera, facebooka i instagrama. Na twitterze już coś piszą o rozstaniu Jorge i Stephie. Niektórzy się cieszą i myślą, że teraz ja i Jorge będziemy razem, a inni są smutni. Ja nie wiem co mam o tym myśleć. To decyzja Jorge i ja na nią nie wpłynęłam. W sensie ja nie nalegała na Jorge, żeby zerwał z nią. Chciałam tylko, żeby się w końcu zdecydował kogo chce. Bo takie udawanie było już męczące. Do mnie miły i kochany kiedy nie ma Stephie w pobliżu, a jak sie pojawiała to od razu dystans. Teraz na szczęście będzie inaczej. I mam nadzieje, że o wiele lepiej. Wkońcu o tym marzyłam nie? Być w szczęśliwym związku, najlepiej to z Jorge. Cieszyć się każdym dniem i codziennie móc go normalnie, bez obawy przytulić lub pocałować. I to wszystko miało się stać realne. Kolacyjki, przytulasy, buziaki, śmieszne sytuacje z Jorge. Czy ja jestem w bajce? Czy to mi się śni? Uszczypnęłam się. Nie, to nie sen. Jestem dziewczyną Jorge!!! Co za wspaniałe uczucie.
Nagle usłuszałam trzask. Wybiegłam na korytarz myśląc, że stało się coś strasznego. Ale na szczęście to tylko Rugg i Jorge.
- Jorge ty debilu!! Upuściłeś jedzenie od mojej mamusi! Miałem to tak ładnie zapakowane. I mam teraz całą walizke brudną!
- Ja?! To ty patrz jak łazisz! Gdybyś tak nie człapał tymi buciorami to być nie nadepnął na kółko od walizki!
- I co? To niby moja wina,tak? Chciałbyś! A masz! - Rugg rzucił w Jorge kawałkiem kanapki.
- Porąbało cię do reszty?! To moja nowa koszula! - Jorge wziął jogurt i wylał go na Rugg.
- Osz ty! Doigrasz się za to!
Chłopcy zaczęli się rzucać jedzeniem. Ja stałam z boku i się śmiałam. Nie mogłam się powstrzymać.
- A ty z czego się śmiejesz? - spytał Jorge - Popatrz, jakie dobre ciasto.
Jorge podszedł do mnie i wsmarował mi ciasto w twarz zanim zdążyłam zaprzeczyć.
- Jak mogłeś?! - krzyknęłam.
Wzięłam pierwszą rzecz którą miałam obok i wtarałam mu to we włosy. Zaczęliśmy się bić na jedzenie. Tak, na środku hotelowego korytarza. Aż dziwne, że żadna obsługa nie wyszła. Może pomyśleli, że jesteśmy jacyś świrnięci i że też by dostali czymś w twarz (zapewne by tak było), a może to norma u nich. Ja tam nie wiem, ale za ro zbiegła się tu reszta obsady,kiedy usłyszała nasze piski. Oczywiście oni też zostali wciągnięci w tą 'zabawe'.
- Całe jedzenie od mamusi poszło na marne - powiedział smutny Rugg.
- Nie martw się, jest pyszne - podeszła do niego Cande i pocałowała go.
Nagle poczułam czyjąś rękę na swojej talii.
- Najsmaczniejsze jest z ust Tini - Jorge popatrzył mi w oczy i mnie pocałował. Delikatnie, ale cudownie. Najpiękniekszy pocałunek. Lepszego zakończenia dnia nie mogłam mieć.
- Muszę się iść umyć. Dobranoc kotku - powiedział mi na ucho.
- Dobranoc - przytuliłam go i weszłam do pokoju.
To był najlepszy dzień mojego życia.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Oto jest! Po wieluuuu dniach ! Nie wiem czy coś z tego wyszło, ale może wam sie spodoba :D
Jeżeli chodzi o to czemu tak długl nke było rodziału to niestety nie miałam czasu, weny albo siły. W tym roku mam egzaminy i chciałabym je jak najlepiej napisać, więc w tym roku muszę się wziąść za nauke.
Nauczyciele dają nam mnóstwo zadań i kartkówek i sprawdzianów, że nie nadążam.
Jeżeli ktoś jest zainteresowany tym czy rozdziały jeszcze będą, moja odpowiedź brzmi : RACZEJ tak.
Ale niestety nie wiem w jakim czasie. Może być co tydzień a może co miesiąc lub dwa.
Będę sie starała dawać jak najczęściej, ale nic nie obiecuje :(
A tak wg to ktoś jeszcze czyta mojego bloga i chce kolejne rodziały?
Zapraszam również na aska jakby ktoś miał jakieś pytanie :)
Nazwa: jortiniplforever