Translate

sobota, 21 marca 2015

Rodział 2

Jorge
Podszedłem do Stephie. Ewidentnie była wkurzona.
-Steph....
-Nic do mnie nie mów! Widziałam wszystko i wiesz co? Jesteś zwykłą świnią! Nie masz szacunku! Jak mogłeś! - zaczęła krzyczeć.
-Spokojnie! Spokojnie! - złapałem ją za ręcę - To był przyjacielski buziak. Sama tak robisz czasami z Facu nie? No właśnie. Więc spokojnie.
- Ale to był na prawde przyjacielski buziak? Nic..
-Nic, nic. No chodź już.
Objąłem Stephie w pasie. Naprawdę ją kocham, ale zaczynają mnie męczyć te kłótnie. Ona codziennie sprawdza czy Tini dodała coś nowego i czy ja to widziałem, lajknąłem lub skomentowałem. Normalnie jakaś obsesja. A jej sie nie da wytłumaczyć, że nic nie czuje do Tini...chyba.

Tini
Jorge dał mi buziaka na pożegnanie. Aaaa! Dobra dziewczyno uspokoj sie! Jorge ma dziewczyne. Właśnie...
W tym momencie Jorge i Stephie obejmując się idą w strone backstage. Myślałam, że są pokłóceni. Jednak się myliłam. Ehh no cóż trzeba o nim zapomnieć. Skierowałam sie w strone przebieralni. Było tam mnóstwo osób, nic dziwnego trzeba było wszystko posprzątać. Wzięłam swoje ciuchy i poszłam się przebrać. Sukienke, w której śpiewałam schowałam do pokrowca i odwiesiłam na miejsce. To już koniec serialu. Teraz koncerty w całej Europie i Ameryce Łacińskiej. Ale zanim to , to mamy kilka dni wolnego! Oczywiście spędze je z rodziną, przyjaciółmi i Peterem. Nie mogę się doczekać!
-Tinita! - usłyszałam. Za mną stała Mechi. Moja przyjaciółka. - To co, jutro na basen?
-Niee, może pojutrze? Jutro chciałabym posiedzieć w domu i odpocząć.
- Jasne kochana! To do zobaczenia!
-Papa!
Wzięłam torebke i wyszłam z budynku. Na drzwiach wisiała kartka z datami prób do Violetta Live. Pierwsza próba miała się odbyć za tydzień. Tydzień wolności! Zeszłam po schodach i skierowałam się w stronę parkingu. Tam miał czekać na mnie Peter. Tak,Peter , specjalnie przyjechał do mnie, żeby spędzić ze mną kilka dni, ale musi szybko wracać bo ma jakieś sprawy do załatwienia. Nigdy nie mówi mi o swoich sprawach. Nie wiem czemu. Właśnie przeszłam przez pasy i szłam koło sklepu. Skręciłam w prawo gdy nagle zobaczyłam coś strasznego.

Jorge
Właśnie szedłem do auta. Stephie poszła z przyjaciółkami na zakupy, a ja postanowiłem wrócić do domu. Ogarne troche mieszkanie, bo nie jest w cudownym stanie, a potem oglądne mecz. Zamyślony nie zważałem gdzie ide. Nagle ktoś na mnie wpadł. Była to Tini, ale....cała we łzach. Popatrzyła na mnie i przytuliła się. Ja póściłem torby i objąłem ją. Nie wiem jak długo tak staliśmy, ale w pewnym momencie Tini odsunęłam się ode mnie.
- Przepraszam, nie powinnam, masz dziewczyne, przepraszam. Zapomnij o tym.
Odwróciła się i zaczęła powoli odchodzić. Złapałem ją za rękę i odwróciłem. Popatrzyła na mnie pytająco.
- Co się stało? Dlaczego płaczesz?
- To to...to nie ważne. Nie będę ci zawracać głowy moimi kłopotami.
- Płaczesz, więc jest ważne. Chodź zawioze cię do domu.
Wziąłem torby i pokazałem Tini w którą stronę ma iść. Szła ze spuszczoną głową. Już nie płakała, była smutna. Otworzyłem auto, schowałem torby do bagażnika, otworzyłem Tini drzwi, a sam siadłem za kierownicą. Ruszyliśmy. Do jej domu, nie było daleko, może jakieś 15 minut drogi. Przez większość drogi nic nie mówiła. Postanowiłem spytać jeszcze raz.
- Eem...przepraszam, że znowu pytam, ale co się stało? Jeżeli mogę wiedzieć.
- Możesz,ale Stephie...
- Stephie nie musi o wszystkim wiedzieć. Co sie stalo?
- Widzialam jak Peter...c..caluje sie z inna dziewczyna - mowiac to zaczęła szlochać. Widać, że go kochała. Nie wiedziałem co powiedzieć...z jednej strony się cieszyłem (nie wiem czemu), ale z drugiej strony było mi smutno.
- Oh....przykro mi, naprawde. Nie wiem co powiedzieć.
- Nie musisz nic mówić. Dziwie się, że cię to w ogóle zainteresowało.
- Jesteśmy przyjaciółmi to normalne. Już dojechaliśmy - zatrzymałem się pod jej domem.
- Dziękuje Jorge - Tini odwróciła się w moją stronę. Miała czerwone oczy od płaczu.
- Nie musisz dziękować, nie masz za co - uśmiechnąłem się do niej.
- Mam, mam. Wysłuchałeś mnie, podwiozłeś do domu, chociaż nie musiałeś. Naprawdę dziękuje - w tym momencie Tini odpięła pasy. Ja szybko wysiadłem i otworzyłem jej drzwi.
- Jeszcze raz dziękuje - wysiadła i skierowała się w stronę domu. Chwyciłem ją za rękę, a ona się odwróciła. Podszedłem troche bliżej niej.
- Proszę, nie płacz więcej. Nie lubię gdy jesteś smutna.
Przytuliłem ją. Odwzajemniła uścisk. Odsunąłem się trochę od niej i popatrzyłem w oczy.
- Obiecasz mi, że nie będziesz już płakać?
- Obiecuje. Postaram się. Muszę już iść. Do zobaczenia za tydzień.
Uśmiechnęła się i poszła w stronę domu. Widziałem jak zamykają się drzwi za nią. Zrobiło mi się trochę smutno. Tak jakby mi czegoś brakowało. Może mi się tylko wydawało? A może to dlatego, że nie ma obok mnie Tini? Nie, nie możliwe przecież to tylko moja przyjaciółka. Spojrzałem na zegarek. Jest już po 18:00. Musze jechać, bo zaraz wróci Stephie i znowu zrobi wywiad co robiłem, gdzie,  z kim, dlaczego. Nienawidze tego. Wsiadłem do auta i pojechałem.

-----------------------------
Mam nadzieje, że się post spodobał :)

Czytasz = komentujesz

środa, 18 marca 2015

Rozdział 1

Tini 
Odsunęłam sie od Jorge. Wszyscy wokol zaczeli bic brawo. Wlasnie skonczylismy nagrywac ostatni odcinek 3 sezonu Violetty. 
-Bardzo dobrze Jorge i Tini! Świetnie wyszło! Dziękuje za nagranie! Zobacze czy na pewno wyszło tak jak trzeba i będziecie mogli pójść się przebrać - powiedział reżyser. 
Moment który teraz nagrywaliśmy to był pocałunek. Musiał być on bardziej realny niż w poprzednich odcinkach, bo jak to powiedział reżyser "jest zbyt sztucznie". Fani kochają jak Leonetta jest blisko. Zawsze piszczą i czekają aż sie pojawi w odcinku. Kocham to co robie. Chciałam podziękować Jorge za nagrywki lecz gdy się odwróciłam nie było go. Rozejrzałam się. Stał ze Stephie. No tak, przecież to jego dziewczyna. Szkoda że nie ma koło mnie Peter'a. Coraz bardziej zaczynam się zastanawiać nad tym związkiem. Czy on ma w ogóle sens? Ciągle jesteśmy daleko od siebie, rozmawiamy co kilka dni na skype, a spotykamy co kilka tygodni. Brakuje mi kogoś kto będzie mnie wspierał, kto będzie przy mnie, a nie 1000 km dalej. Musze nad tym pomyśleć. Spojrzałam na Jorge. Nadal rozmawiał ze Stephie ale nie był zadowolony. Chyba się kłócili. Ciekawe o co.
 -Tini! Tini! - głos Cande wyrwał mnie z zamyślenia. 
- Eeee tak? - Wołam cię od 5 minut! Zamyśliłaś sie czy co? 
-Tak, przepraszam, co mówiłaś? - Że nie musicie powtarzać sceny bo wyszła genialnie! 
- Super!
 - A nad czym tak myślałaś? - spytała w końcu.
 Nie musiałam odpowiadać, sama zgadła. 
- Aaaa.. myślałaś o nim? Wiesz Tinka że nie możecie być razem? On jest ze Stephie, a ty masz Petera.
 - No właśnie w tym rzec,jakoś ostatnio mam wątpliwości. 
- Co?! Jak to?
Opowiedziałam jej o moich przemyśleniach. Słuchała uwarznie. 

Jorge 
-Stephnie spokojnie! Myślałem, że mi ufasz! Rozmawialiśmy o tym wcześniej i nie miałaś nic przeciwko temu! 
-Tak, ale wtedy nie całowałeś sie z nią.....tak! Przecież to wyglądało tak jakbyś ją kochał! 
- A jak to miało wyglądać? Przecież musiałem zagrać, to moja praca. Sama jesteś aktorką i nie rozumiem o co sie złościsz! 
- Ale ja sie nie całuje z innymi chłopakami! 
- Może dlatego,że grasz w serialach dla dzieci w wieki 5-10 lat? 
- Słucham?! Czyli wolałbyś żebym sie całowała z kim popadnie? 
- Nic takiego nie powiedziałem! Chodziło mi o to że gramy w serialach o różnym przedziale wiekowym. Obiecałaś że nie będziesz zazdrosna bo wiesz że kocham tylko ciebie! 
- Jakoś nie jestem pewna...- odwróciła się i poszła.
 Ostatnio często mamy takie kłótnie. A dokładnie to od momentu kiedy złapałem Martine gdy się przewróciła. Było to poza planem, bo wtedy wychodziliśmy, Tini sie poślizgnęła i ją złapałem. Stephie widziała to wszystko i pomyślała, że coś naprawde jest między nami. A nic nie ma! Ja kocham tylko Stephie i nikogo więcej! Ona tego nie rozumie. Zachowuje sie bardzo dziwnie. Eh, będę musiał z nią pogadać. Narazie musze sie dowiedzieć jak wyszła nasza (Moja i Tini) scena z pocałunkiem. No nie powiem, że Tini źle całuje, wręcz przeciwnie. Figure też ma niczego sobie. Chyba jest chudsza od Stephie, ale nie zwracam na to jakiejś dokładnej uwagi. Odwróciłem się w poszukiwaniu Tini. Stała z Cande pod ścianą. Postanowiłem, że podejde. Nagle zauważyłem, że ona patrzy na mnie. Miała takie ładne oczy. Jej usta uśmiechały się lekko. Miała śliczną twarz. Teraz miała mnóstwo makijażu, co średnio lubie w dziewczynach, ale ona i bez makijażu wygląda ślicznie. Jorge! Ogarnij się! Masz dziewczyne!
 -Hej dziewczyny - powiedziałem gdy podszedłem do nich. 
- Hej - odpowiedziały chorem. 
- Wiesz Tini jak wyszła ta scena? Musimy powtarzać? 
-Nie, nie musimy,podobno wyszła świetnie - odpowiedziała Tini. 
- To dobrze, ja ide, bo czeka na mnie Rugg. To pa dziewczyny! - uścisnąłem Cande i pocałowałem Tini w policzek. Matko! Co ja zrobiłem? To było niezamierzone! Tini była zdziwiona tym gestem. Ja sie odwróciłem i poszedłem na wprost. Dlaczego ja ją pocałowałem? Jakie emocje mną kierowały? Nie wiem. Nagle spostrzegłem, że patrzy na mnie Stephie. Była wkurzona. Chyba widziała wszystko.

----------------
Mam nadzieje że sie post podobał :)
Czytasz = komentujesz